Zabójcze góry – pasja, która zabija

lip 16, 2013 przez

Himalaje

Tragedie, jakie w tym roku spotkały polskich himalaistów doprowadziły do niejednej dyskusji na temat tego, czy warto zdobywać szczyty, jeśli narażamy się w ten sposób na śmierć. Jednak miłośnicy wysokich gór podkreślają, że nie zrezygnowaliby ze swojej pasji. Mimo ekstremalnych warunków, grożących himalaistom odmrożeń, niebezpiecznych obrzęków płuc i znacznej liczby ofiar śmiertelnych, pasjonaci nie chcą rezygnować ze swojego hobby. Jak przyznają, każdy ośmiotysięcznik to dla nich nie tylko śmiertelne zagrożenie, ale też przygoda, adrenalina i spełnienie marzeń.

Każdy spośród 14 ośmiotysięczników jest niezwykle niebezpieczny, jednak niektóre z nich zbierają wyjątkowe żniwo. Na liście 5 najniebezpieczniejszych gór o wysokości przekraczającej 8000 m n.p.m. ostatnie miejsce zajmuje Manaslu. Szczyt mierzący 8156 m n.p.m. został po raz pierwszy zdobyty w 1956 r. Od tamtej pory zginęło na nim ponad 70 osób, w tym dwóch Polaków. Stanisław Jaworski zmarł z wyczerpania i wyziębienia organizmu, a Sylwia Dworakowska zginęło podczas upadku. Śmiertelność na Manaslu wyliczana jest na 17,9%. Taki odsetek spośród Himalaistów próbujących ją zdobyć nigdy nie wraca do domu.

Kolejną pozycję zajmuje Kanczendzonga, dla której śmiertelność szacowana jest na 19,1%. Mierzący 8586 m n.p.m. szczyt został po raz pierwszy zdobyty w 1955 r. Jest uznawany za jeden z najtrudniejszych do zdobycia ośmiotysięczników. Wśród Polaków, którzy oddali na nim życie znalazła się najsłynniejsza polska himalaistka, Wanda Rutkiewicz, która podczas wejścia przepadła bez śladu. Na Kanczendzondze zginął także Andrzej Czok.

Jeszcze większy odsetek ofiar dotyczy liczącego sobie 8126 m n.p.m. szczytu Nanga Parbat. Śmiertelność jest tu szacowana na 22,3%. Zdobyta po raz pierwszy w 1953 r., zdążyła doprowadzić do śmierci 69 himalaistów. Jednym z nich był Polak, Piotr Kalmus. W tym roku okazało się, że na Nanga Parbat zabójcza jest nie tylko przyroda. W wyniku ataku terrorystycznego zginęło tam 11 osób chcących zdobyć szczyt.

Na drugim miejscu w rankingu śmiertelności znajduje się K2 z wynikiem 23,2%. Szczyt o wysokości 8611 m n.p.m. od 1954 r. pochłonął prawie 90 ludzkich istnień, w tym 4 Polaków. Na pierwszym miejscu tego niechlubnego zestawienia znajduje się Annapurna (8091 m n.p.m.), na której śmiertelność wyliczana jest na 38%. Od 1950 r. zginęło na niej 64 osób.

Tagi:

Komentarze

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.